środa, 19 sierpnia 2015

Odprawmy rytuał- Corpse Party: Tortured Souls

Siemanko kochani czytelnicy! Na sam początek mam nadzieję, że mimo mojej długiej nieobecności, nie zapomnieliście o moim blogu ^^ Jakoś czasu było brak, a poza tym wakacje sobie zrobiłam od monitora, dlatego taka cisza z mojej strony. A skoro już jestem to zapewniam was, że na jednej recenzji dzisiaj się nie skończy (jakoś trzeba wam zrekompensować mój brak aktywności :3). Dobra, koniec gadania i do roboty! :D


Dzisiejsza recenzja będzie dotyczyć serii Corpse Party: Tortured Souls, która jest wzorowana na grze. Zanim zacznę recenzować ten tytuł, chciałabym zaznaczyć jedną rzecz, mianowicie gatunek, a jest nim horror. Oczywiście horrory dzielą się na dwa rodzaje: pierwszy to ten, który ma nas wystraszyć klimatem i historią, a drugi, który chce nas wystraszyć hektolitrami krwi. Ten drugi jest nazywany gore i właśnie dotyczy owej serii. I to by było na tyle jeśli chodzi o moje techniczne tłumaczenia :)



Czas na wgłębienie się w fabułę: Corpse Party opowiada o grupce licealistów, którzy zamiast sprzątać klasę po festynie szkolnym siedzą i opowiadają sobie historie o duchach. Niby nic ciekawego, ale nagle nasi licealiści wpadają na pomysł aby odprawić okultystyczny rytuał, zapewniający im przyjaźń po wsze czasy. Pomysł zrodził się ze względu na to, że jedna z ich koleżanek ma za niedługo ich opuścić, wyjeżdżając z miasta. Rytuał nazywa się rytuałem Sachiko, gdy zostaje odprawiony, nagle klasą wstrząsa trzęsienie ziemi, a uczniowie znajdują się w starej szkole, gdzie od teraz są jedynie ofiarami szaleństwa, złośliwości rzeczy martwych czy też samych siebie.



Co nie co o postaciach: na początek zaznaczam, że żadna z postaci nie została nam szczegółowo pokazana pod względem historii czy tym podobnych. Autorzy raczej woleli nam przybliżyć postacie pod względem wnętrzności, ale skoro jest to gatunek gore, to jest to całkowicie wiadome :P Spokojnie, przybliżę wam kilka charakterów: jako pierwszy nasz główny bohater- Mochida Satoshi i jego młodsza siostrzyczka Yuka, oczywiście nauczycielka- Yui Shishido, dziewczyna, która uwielbia okultystyczne rytuały i straszne historie- Ayumi Shinozaki i duch blogerki- specjalistki od zjawisk paranormalnych- Naho Saenoki. Jak już mogliście zauważyć postaci jest naprawdę sporo, ale tak naprawdę o żadnej z nich nie wiemy za dużo, dlatego też opis postaci jest taki, a nie inny.



Parę słów o muzyce i grafice: w sumie to nie wiem co wam tu napisać, bo grafika według mnie jest dobra, a co do muzyki... Opening jest spokojny, melodyjny i przyjemnie się go słucha. Według mnie to z ledwością wprowadza widza w klimat anime. Ending jest jeszcze bardziej spokojniejszy od openingu i to chyba nawet dobrze, bo widz po hektolitrach przelanej krwi, którą widział na ekranie może się wyciszyć :) Tak czy siak ani opening ani ending nie zapamiętał się w mojej głowie na długo, ale za to ścieżka dźwiękowa podczas anime, idealnie wpasowywała się w klimat.



Podsumowując: anime nie jest dla osób o słabym żołądku- to na pewno. Seria ma zaledwie 4 OAV, ale jak dla mnie to wystarczająco, by opowiedzieć jedną historię pewnego rytuału. Osobiście nie cierpię horrorów, ale jeśli chodzi o anime, to często zdarza mi się je oglądać, może, dlatego że są przepełnione krwią, a sama historia nie jest nigdy na tyle straszna, jak to się zdarza w filmach. Mi to anime się podobało i szczerze wam powiem, że czasami potrafiło trzymać w napięciu, a krew lejąca się strumieniami nie przeszkadzała mi tak bardzo. Chociaż były momenty kiedy zrobiło mi się nie dobrze, ale to tylko pojedyncze sceny. Zakończenie wprawiło mnie w lekki szok i doprowadziło do wzruszenia i pewnie nie jednego z was zaskoczy. Bardzo zaciekawił mnie rytuał, który był tam odprawiany i może właśnie ze względu na niego wzięłam się za tą serię, ale ile razy byście mnie nie zapytali, to za każdym razem powiem, że nie żałuję poświęcenia mojego czasu. Kończąc moje wywody powiem jedno; anime idealne dla fanów gore, ale jeśli brzydzą cię flaki na ekranie, czy też wydłubywane oczy, to nie bierz się za tą serię, jeśli chcesz mieć obiad dalej w żołądku :D

Łapcie trailer na zachętę:

https://www.youtube.com/watch?v=76vJ4awYjmo

Ps. Gdyby nie moja dziewczyna znów musiałabym się męczyć nad wyborem anime do zrecenzowania :)

3 komentarze:

  1. Uuuuu Shizu wróciła do żywych <3 Oj koleżanko za długa ta przerwa była, przez Ciebie nie miałam co czytać :c
    CORPSE PARTY! To samo co u mnie, wow chyba mamy połączone mózgi. Jest między nami delikatna różnica zdań co do tego animu np. muzyka która mnie usidliła i muszę często jej słuchać bo zwariuje :o Zakochałam się w niej na maxa, opening i ending to według mnie mistrzostwo.
    Postacie oceniłam podobnie jak Ty, czyli prawie wcale bo bez znajomości gier ciężko się w tym wszystkim połapać.
    Za sobą mam wszystkie możliwe odsłony gier Corpse Party i jeśli kiedykolwiek będziesz miała czas - szczerze Ci to polecam! Jest tak klimatyczna i duży nacisk jest na fabułę, a nie na grafikę czy inne mniej ważne aspekty.
    Czekam z niecierpliwością na kolejne recenzje, xoxo
    Ayame :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo troszkę mnie nie było, ale obiecuję poprawę :P A co do gry to skoro ją polecasz to na pewno się za nią wezmę ^^ Choć jeśli nie ma wersji po polsku nie wiem czy uda mi się cokolwiek zrozumieć, ale mniejsza o to xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na początku zobaczyłam to jak odcinają języki to się trochę obrzydziłam ale anime zajebiste. Polecam!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy