wtorek, 12 stycznia 2016

Ippen shinde miru? - recenzja Jigoku Shoujo

Witajcie kochani!
Jak zawsze na początku chciałabym wspomnieć o braku komentarzy na blogu, co jest strasznym ciosem w moją stronę ;; A dlaczego? Ano, dlatego że komentarze dodają mi energii i tylko dzięki nim ten blog ma szansę istnieć dalej. Wiecie jak to jest, prawda? Im więcej komentarzy tym bardziej bloger ma ochotę na pisanie i tak samo jest w moim przypadku więc zachęcam do ich pisania, bo dla was to chwilka, a dla mnie cały dzień radości :D

A zatem przejdźmy do meritum posta ^^



Fabuła: Jigoku Shoujo - jak można po tytule zauważyć anime opowiada o dziewczynie z piekła. A dokładniej jest sobie strona internetowa, na którą wejść można jedynie o północy. Gdy ją otworzysz, zobaczysz ciekawy komunikat: "Zemścimy się w twoim imieniu" no i co robisz? Wpisujesz imię znienawidzonej osoby i bah! Pojawia się przed tobą tytułowa dziewczyna z piekła - Enma Ai. Ot i cała historia :P

Bohaterowie: zacznijmy od głównej bohaterki - Enma jak przystało na dziewczynkę z piekła jest tajemnicza i chłodna, bo przecież nie można kierować się emocjami gdy się w imieniu kogoś mścimy. Kruczoczarne włosy, czerwone oczy i szkolny mundurek - na pewno nie tak sobie wyobrażaliście piekielną istotę, prawda? No, ale cóż w anime wszystko jest możliwe xD Rozwijająca się fabuła pozwala nam poznać historię Ai, która do wesołych nie należy, ale o tym dowiecie się sami jak obejrzycie. Każdy wysłannik piekła musi mieć swoich towarzyszy no i tak też się dzieje. Enma posiada trzech: Wanyuudou, Honne Onna i Ichimoku Ren. Każde z nich ma inną osobowość, a także inną historię, a co najważniejsze każde z nich jest innym duchem. Wanyuudou jest starszym panem o miłej aparycji. Jak przystało na swój wiek jest rozważny i jako pierwszy dołączył do Enmy, a co za tym idzie to on pilnuje jej by nie robiła głupot za, które może zostać ukarana. Jako druga dołączyła Honne Onna - kobieta z bujną przeszłością, bardzo przywiązana do Ai, która ją uratowała. No i na koniec mój ulubieniec - Ren. Przystojny chłopak, który jako jedyny jest yōkai. W kolejnych sezonach dochodzą dwie równie ważne postacie, bo są powiązane z główną bohaterką, a są nimi: Yamawaro - chłopiec o nieciekawej przeszłości, który tak jak Wanyuudou i pozostali pomaga w dokonywaniu zemst i Kikuri - mała złośnica, która za wszelką cenę chce zostać następczynią Ai i bardzo lubi się wtrącać w nieswoje sprawy. Oczywiście poza osobami wokół, których kręci się całe anime mamy też mnóstwo postaci pobocznych, bo przecież co odcinek jest pokazana inna zemsta, ale wśród nich istnieją takie, które są z nami przez więcej niż jeden odcinek np. Shibata Tsugumi - córka dziennikarza zaintrygowanego historią strony połączonej z piekielną dziewczyną. Poznajemy ją jako małą dziewczynkę posiadającą wizje. Przez jakiś czas urywa się historia o niej i jej ojcu by później w ostatnim sezonie znów do nas wrócić jako dorosła kobieta. I to jest właśnie taka postać poboczna będąca z nami przez cały cykl anime.

Muzyka i grafika: jakiej grafiki można się spodziewać po produkcji z 2005 roku? No, na pewno nie takiej jaką dostajemy teraz w nowych seriach, ale mimo wszystko jest płynnie i wyjątkowo mrocznie jak przystało na niestraszny horror. Najważniejsze, że grafika jest idealna do charakteru anime i to daje klimat. A co z muzyką? Openingi i endingi melodyjne, spokojne oddające klimat serii. Nie martwcie się, nie spotkacie się z wesołą, skoczną muzyczką i słodką animacją w tle - dzięki bogu autorzy nam tego oszczędzili :D Nie wiem co więcej tu mogę dodać, bo muzyka jak zwykle mnie oczarowała, ale są gusta i guściki więc najlepiej jak przekonacie się sami o tym ^^

Podsumowanie: no to przyszedł czas na moją paplaninę :P Szczerze powiedziawszy miałam problem z czasem by dokończyć tą serię, a gdy już czas się znalazł to dziwnie mi się ona ciągnęła. Trzy sezony po 26 odcinków to jednak o jeden za dużo jak na tą produkcję, bo całą historię można by było na spokojnie zamknąć w dwóch sezonach, ale jak widać autorzy się uparli i tak to się stało. Żałuję, że produkcja została przeciągnięta o kolejne 26 odcinków, gdy wiele innych anime domaga się drugiej części, a jej nie dostają - to takie smutne. Pierwszą część oglądałam z ciekawością lecz trzecią już z ogromnym znudzeniem, bo w każdej jest ten sam schemat - wejście na stronę, akceptacja zemsty, zemsta, życie po niej, koniec odcinka i tak w kółko. Można się znudzić, prawda? Jednak i ten schemat potrafi zaciekawić widza, bo kto nie byłby ciekaw jaka zemsta będzie następna, kto ją wykona i w jaki sposób? I to jest właśnie ten magnes, który pozwala widzowi wytrwać do końca. Zaczęłam od narzekania, ale nie martwcie się zachwycać się też będę :3 Podobało mi się to jak towarzysze Enmy zamieniali się w słomiane laleczki, które później dostawały osoby wchodzące na stronę. Każdy z nich zmieniał się inaczej i to było świetne. Od samego początku zakochałam się w zwrocie, który Ai wypowiada czyli "Ippen shinde miru?" co oznacza "Chcesz ujrzeć śmierć?", no normalnie za każdym razem jak to usłyszałam miałam ciary na całym ciele. Poza tym poznawanie powoli postaci zawsze potrafiło mnie utrzymać przy serii jakakolwiek by ona nie była. Każdy z sezonów ma zaskakujące zakończenie i to jest fajne, bo gdy myśli się, że nic już ciekawego się nie zdarzy nagle bum! I cała sytuacja ulega zmianie. Kończąc te wywody seria jest ciekawa, ale jednak za długa co może zmęczyć widza. Warto obejrzeć? No oczywiście, że warto choćby nawet dla samych postaci, które są wspaniałe :3 Jako dodatkową informację dodam, że anime doczekało się swojego live action i nie jestem pewna czy zabierać się za oglądanie, bo jak wiadomo wszem i wobec live anime zazwyczaj jest beznadziejne :P Jak obejrzę to na pewno napiszę wam recenzję także czekajcie na nią ^^

2 komentarze:

  1. Bedą komentarze:). Spokojnie. Temat jest mi dość odległy dlatego wdrażam sie powoli ale...:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy