sobota, 6 sierpnia 2016

Recenzja Boku Dake Ga Inai Machi - jak wyglądałoby miasto beze mnie?

Ło ho ho! Po trzech miesiącach wielki powrót na bloga!
Nie mogliście się doczekać? Wiem, ja też xD
Brak weny itp. itd. Stara śpiewka, nie? A tymczasem nowe sezony już są emitowane, a ja nadal utknęłam na ... Dobra nie pytajcie gdzie, bo to może być zbyt szokujące xD
Z słuchawkami na uszach, dobrym nastrojem, pomyślałam, że to najwyższy czas by znów coś napisać. Jesteście ciekawi z czym do was wracam po tak długim czasie? Otóż dzisiejsza recenzja będzie dotyczyć Boku Dake Ga Inai Machi - mojej kolejnej perełki w ciągu hmm.. pół roku? Tak by to wychodziło ^^ Jednak potrafię jeszcze siebie zaskoczyć i znaleźć coś wartego uwagi pod każdym względem :3
No to... Zaczynamy!

Boku Dake Ga Inai Machi opowiada historię mężczyzny, który potrafi cofnąć się w czasie aby zapobiec nieszczęściu (kurcze, ciekawa zdolność, prawda?) Mężczyzna zarówno nasz główny bohater nazywa się Satoru Fujinuma, a cofanie się w czasie nazywa Przywróceniem. Otóż gdy pewnego dnia zostaje świadkiem porwania dziecka, wracają mu wspomnienia z dzieciństwa dotyczące morderstw. I tak oto zaczyna nam się główny wątek - bohater doznaje Przywrócenia lecz nie cofa się o kilka minut wstecz, a do swojego dzieciństwa to jest 18 lat do tyłu.

Bohaterowie:
Satoru Fujinuma - jest 29-letnim mangaką. Ma dziwną moc i nie może wydać mangi. Poza tym jest spokojnym, a wręcz momentami zamulonym facetem, który chyba nie do końca cieszy się ze swojego życia :P Ach, zapomniałabym - dorywczo pracuje w pizzerii jako rozwoziciel pizzy.

Kayo Hinazuki - jednym słowem moje maleństwo. Uwielbiam tą dziewczynkę pod każdym możliwym względem <3 To właśnie ona jako pierwsza została porwana, gdy razem z Fujinumą byli dziećmi. I to właśnie ją, nasz główny bohater będzie starał się ocalić gdy cofnie się o 18 lat. 10-cio letnia dziewczynka, która jest ofiarą przemocy domowej.

Kurcze nigdy nie było mi tak ciężko opisać postaci aby nie zaspoilerować całej historii. Więc na tym zakończę. Oczywiście anime nie opiera się na dwóch postaciach, ale to właśnie one są według mnie najważniejsze. Reszta jest równie ważna jak np. przyjaciele z dzieciństwa Satoru, którzy będą mu po pewnym czasie pomagać. W tym teraźniejszym życiu głównego bohatera jest również koleżanka z pracy - bardzo otwarta i przyjazna Katagiri Airi. Powiem wam, że każda postać, którą poznacie oglądając to anime coś wnosi do historii i gdyby chociaż jednej zabrakło, nawet takiej, której całym sercem nie polubimy - to nie byłoby już to samo.

Muzyka:
Opening czyli "Re:Re:" w wykonaniu Asian Kung-Fu Generation (jeśli znacie ten zespół to już wiecie co was czeka :P) jest świetny. Szybki, skoczny z pięknym tekstem. Uwierzcie mi jest bardzo pomocny gdy po odcinku zalewasz się łzami ;) Natomiast ending "Sore wa Chiisana Hikari no Youna" w wykonaniu Sayuri jest śliczny i na początku spokojny, ale później nabiera rozmachu. Kobieta ma uroczy, a nawet powiedziałabym, że lolici głosik i naprawdę przyjemnie się tego słucha. Według mnie utrzymuje nostalgię pozostawioną na końcu odcinka, mnie wprawiała w zamyślenie i były momenty gdy nie mogłam jej słuchać, bo jednak lecące łzy wzbierały na sile przy tej piosence :D Jednym słowem: muzyka pasuje do anime xD
Podsumowanie:
Ach, to już? Coś za mało się rozpisałam, ale chwila - przecież teraz jest mój czas na rozpisywanie się xD
Ze względu na to, że praktycznie całe anime jest o dzieciach i wokół dzieci jest wzruszające. Gdy oglądałam je pierwszy raz (tak, już mam dwa razy za sobą xD) płakałam przy każdym odcinku, to ze smutku, to z radości lub po prostu z piękna sytuacji. Jest to jedno z nielicznych anime, które ukazuje problem przemocy w rodzinie i porwania dzieci, dlatego też uważam, że jest warte każdego powtarzam każdego czasu jaki posiadacie. Według mnie jak już wyżej pisałam jest to perełka - ze względu na muzykę, postacie, a co najważniejsze historię, bo nie ma nic piękniejszego niż oglądanie rozwijającej się dziecięcej przyjaźni, ich wyobraźni, chęci pomocy innym jak i również pokonywania przeszkód - to jest naprawdę niesamowite. Wydaje mi się, że gdyby ta historia nie dotyczyła dzieci straciła by swoje piękno. Nie martwcie się anime nie jest tak całkowicie smutne, są momenty kiedy nawet można się zaśmiać. Mogłabym godzinami wychwalać tą produkcję, ale po co? Czy nie warto przekonać się samemu? Pewnego wieczoru poczuć to piękno i smutek mając słuchawki na uszach? Oddać się wyższym emocjom i obejrzeć coś co ma jakąś głębie? Nie warto? Oczywiście, że warto! I do tego właśnie gorąco was zachęcam! Obejrzyjcie i napiszcie mi kiedyś jakie emocje wam przy tym towarzyszyły. Tym czasem wrzucam wam trailer i uciekam pić dalej kawę! :3
Trailer dla niezdecydowanych:

P.s Za każdym razem jak widzę lub słyszę fragment z tego anime mam łzy w oczach (ughh.. zbyt emocjonalna jestem xD). Dobra, czekam na wsze komentarze kochani :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy