poniedziałek, 13 lipca 2015

Kuroshitsuji- film?


Pamiętam jaki szał był, gdy wyszła informacja, że Black Butler dostanie film. Każdy był podekscytowany, bo manga doczekała się adaptacji na wielkim ekranie, ale czy owa fascynacja była tego warta? Za chwilę się dowiecie, ale jeśli nie wiecie o czym jest mowa to zapraszam do przeczytania mojej recenzji anime, którą znajdziecie tutaj :3



Szczerze powiedziawszy oglądanie zaczęłam bez czytania fabuły, recenzji itd. I jak wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że fabuła rozgrywa się w 2020 roku, a zamiast Ciela na ekranie widzę dziewczynkę przebraną za chłopca o imieniu Shiori. Gdy na Wikipedii przeczytałam, że jest to adaptacja mangi drastyczne zmiany, które zostały wprowadzone w filmie nieziemsko zraziły mnie do tej ekranizacji. Niestety, ale ta recenzja nie będzie należała do tych przyjemnych, ale ok zdradźmy szczegóły fabuły.

Rok 2020. Świat został podzielony na wschód i zachód. Królowa, która rządzi zachodem wysłała swoich zaufanych szlachciców na wschód by tam rozwiązywali kryminalne zagadki. Do tego grona należy Shiori, która musi podszywać się pod mężczyznę by odziedziczyć majątek rodzinny i firmę zabawkarską Funtom. Kiyoharu (imię naszej bohaterki jako chłopca) z rozkazu królowej musi rozwiązać zagadkę serii tajemniczych zgonów ambasadorów wielkich mocarstw. Sprawa staje się wyjątkowa, ponieważ zwłoki ofiar są w stanie zaawansowanej mumifikacji. Oczywiście Shiori będzie miała swojego wiernego pomocnika czyli Sebastiana. I to jest koniec fabuły.

Jeśli chodzi o grę aktorską to Hiro Mizushima w roli Sebastiana wypadł bardzo dobrze i jak dla mnie to największy plus tego filmu. Potrafił dogadać Shiori, ale ona nie była mu dłużna i te sceny, gdy właśnie się z nią droczył były dosyć zabawne, ale przejdźmy do minusów oczywiście minusów według mnie. No więc jeśli ktoś tak jak ja oczekiwał dalszego ciągu przygód znanych bohaterów z anime to... z tych, których już widzieliśmy zobaczymy tylko Sebastiana, Tanakę, Meylin i Undertakera i to by było na tyle. Tak jak pisałam wyżej zamiast Ciela mamy dziewczynkę z identyczną historią życiową jak u naszego głównego bohatera mangi. Jak zaczęłam oglądać ten film i usłyszałam jak owa dziewczynka się przedstawia to moja reakcja była tylko jedna "Kim do cholery jest Shiori Genpo?!" i "To ma być zastępstwo za Ciela czy co?!" Naprawdę przez pół seansu ciągle narzekałam na to jak drastycznie mogli zmienić imiona itd. Idąc dalej tym myśleniem jej ciotka nazywa się Hanae, a nie długo wyczekiwana przeze mnie Madame Red. Mogłabym wymieniać dalej, ale popsuję wam całą zabawę w oglądaniu, więc na tym kończę.

Podsumowując jeśli ktoś usilnie będzie się trzymał wizji z anime to lepiej niech za film się nie bierze. Ja jednak po obejrzeniu tej ekranizacji, gdy trochę ochłonęłam podeszłam do niej obiektywnie czyli uznałam to za historię poboczną i dałam jej zielone światło, bo, żeby całkiem nie stłamsić tej produkcji powiem, że ma również plusy takie jak np. zagadka, którą muszą rozwiązać. Według mnie akcja potrafi mimo wszystko zaciekawić widza i to jest dobre. Gra aktorska jak na szkołę japońską przystało trochę sztywna, ale ja się do niej przyzwyczaiłam, więc też mi się podobało. Także polecam tylko osobom, które nie będą usilnie trzymać się pierwowzoru.

https://www.youtube.com/watch?v=ciiD6J9UucA

A teraz zapraszam do komentowania :)



1 komentarz:

  1. O nie, nie! Kuroshitsuji jak film stanowczo nie. Strasznie mi się ten film nie podobał, a Ciel zmieniony na dziewczynę tylko dolał oliwy do ognia.
    Nie przepadam za live action, ale to to już przesada :c #hejt

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy